Chcę porozmawiać, i dlatego wprawni użytkownicy tego forum wiedzą, iż pisałem w temacie Pana Zygzaka. W sumie jest potrzeba włączenia w hybrydyzacji krzyżówki grzywacza z pocztowym, ale po Brzegu Dolnym latają grzywacze z prawidłowym sierpem i ten efekt akurat nie powstał w wyniku hybrydyzacji. Różnica jest istotna, natomiast ten Pan ma wiedzę na przykład jak uzyskać pożądane efekty. Na przykład przez podebranie jajeczek.
W sumie próbowałem z cukrem i siemieniem lnianym "zmusić" sierpówkę, żeby weszła do gołębnika. Niestety od samego początku wiedziałem, że raczej chyba woli mak. Ale ten był dla mnie za drogi. W sumie z powodu wielkości gardzieli nie jest w stanie nic innego konsumować. 3 główne powody dla włączenia sierpówki do hybrydyzacji to:
- piekielna inteligencja i współczulność
- agresywność (przepędza sroki w try miga, krukowate to są akurat samoświadome, ale nie tędy droga)
- prawidłowy koncept ogona
Od nich należałoby zacząć. Należy pamiętać główną zasadę hybrydyzacji inbred-outbred-inbred i nie obawiać się konsekwencji, gdyż inbred aktywizuje, a outbred poszerza horyzont.
W dalszej kolejności należy wprowadzić zdziczałe pocztowe. Trzeba też pamiętać, że do hodowli używamy osobników najsilniejszych, a do hybrydyzacji najsłabszych i jest ku temu wiele powodów. Trzeba z tym uważać, gdyż sierpówki muszą się nauczyć porządków, a nie zaakceptują większej liczby takich gołębi, niż 2 sztuki.
Następnie należy wprowadzić do hybrydyzacji brzydkie mieszańce z przeróżnych ozdobnych (raczej nie włączać "king". W sytuacji, kiedy wykrzyżuje się "forma pierwotna", która będzie bardzo ładna i jednorodna, należy odczekać, aż z tych samych par wykrzyżują się nowe osobniki. Te niestety formy pierwotne mogą się okazać "nieokreślone płciowo" i nie będą się krzyżowały nigdzie indziej, jak z "bratem i siostrą". Te jednak formy musimy nawet od młodego brać do rąk i uczyć latać, aby nie zaszła "inicjacja" (tabu należy zorganizować ciepłem swoich rąk i to wcale nie jest łatwe). Należy je puszczać najpierw na bardzo krótkich dystansach, a potem maksymalnie często na maks. 30 km.
Następnie należy pozwolić jak najdłużej się parować w "kotle genetycznym" (czyli pozwalać na wszystko, co chcą).
Następnie włączamy w hybrydyzację około 3-7 krzyżówek pocztowy-grzywacz. Dalej utrzymujemy "kocioł genetyczny". Ostateczna wersja powinna być brązowawo szara z czołem podobnym do orła w moim avatarze i szeroką, raczej krótką szyją.
Ostatecznie proszę się jednak nie zdziwić, jeśli taki gołąb będzie uzyskiwał dystans 400 km w 15-30 min. ;-)

pisze sie na młode po gołebiach ktore 400 km zrobia w 30 min no niech bedzie nawet w godzine

maniek ale to nie są tanie rzeczy

Ale 1 taka sztuka jakie moze dac efekty

Odpowiem na wszystkie pytania w swoim czasie. Jakby tak policzyć, to za gołębie to akurat nie zapłaci się nic - dlatego też mają to być najsłabsze sztuki. Na zwabienie Sierpówki potrzeba woreczek maku (hipotetycznie), w sumie dużo nie jedzą.
Dlaczego najsłabsze?
Bo mają prawidłowy zestaw genetyczny do krzyżowania (dlatego mniej więcej należy zrobić inbred przed outbredem). Jest to logiczne, gdyż gołębie takie trzeba najczęściej trzymać w czymś w rodzaju woliery - niestety nie mam gotowego standardu i liczę na Waszą współpracę. Gołębie silne wyrywałyby się i męczyły za bardzo. Wprawiony specjalista rozpozna nawet po jajeczku, jakiego gołębia mu trzeba.
Tylko, że problem jest problemem skali. Jeśli się okaże, że komuś wleci taki gołąb do gołębnika, to nie ma powodu "zazdrościć", że komuś się wcześniej udało, tylko włączać taki okaz do dalszej hodowli. Wyniki które podałem, są czysto hipotetyczne. Wciąż może być tak, że ktoś się na samym początku z licznikiem elektronicznym zdziwi i powiedzą, że to "oszustwo", a komuś innemu się nie powiedzie i straci gołębia.
Problem jednak jest.
Okazuje się bowiem, że ktoś by chciał dziecku na rosół, bo najlepiej stawia na nogi takie dzieci. I jak to ubić? Tu bardzo eksperymentowałem z Ojcem, natomiast zawsze wyszło (problem z sercem, bo trzeba je zawsze uwolnić).
Najpierw ogłuszamy o kant (coś w stylu rogu dla niezorientowanych), a potem niestety bierzemy nóż-szpikulec i celując w serce, staramy się go zabić. Gołębia wtedy nie boli, a jednak i tak cierpi. W sumie ból jest fizyczny i nie ma sensu, a cierpienie jest inne.
Jeśli więc ktoś hoduje, a nie hybrydyzuje, to niestety musi tak odsiewać wadliwe geny. Przypomnę, że w hybrydyzacji liczą się najsłabsze osobniki, a w hodowli najsilniejsze.
Na rosół dla dziecka najlepsze.
Proszę nie próbować oskarżać sąsiadów, w przypadku, gdy nie wiadomo, co gołąb je. Zdarzały się przypadki, że żarły "posypkę" (to niektórzy wiedzą, co to jest, a jednak wysypać trzeba). Potem gołębia strasznie boli, a każdy myśli, że dostał takiego najgorszego "kręćka". Mój ojciec, utytułowany hodowca gołębi czegoś takiego nie rozpoznał.
Zapraszam do dyskusji i Życzę Powodzenia.

W sumie to może i nawet się nie myliłem, bo gołębie naprawdę lubią od czasu do czasu kiełbasę, pewnie też sierpówka lubi i cukier i siemię lniane. W przypadku cukru naprowadziło mnie to, że jest również nazywana Synogarlicą i Cukrówką.

Wiadomość dopisana dnia 15.11.2015 14:46
Naturalnie prawidłowe pojęcie, to nie "kocioł genetyczny", a "tygiel genetyczny". Podany przepis wymaga zawsze wniesienia inwencji, kreatywności, zdolności do obserwacji, doświadczenia i przynajmniej odrobiny cierpliwości.

Wiadomość dopisana dnia 15.11.2015 14:58
Oczywiście nie za bardzo żartowałem o tym włączaniu "king" do hodowli. Proszę zgadnąć dlaczego? Jest to niestety najtrudniejszy sposób na hybrydyzację.

Wiadomość dopisana dnia 15.11.2015 15:02
Przykładowy TYGIEL

W tym przypadku nagroda "Tygiel Smaków".

Wiadomość dopisana dnia 15.11.2015 15:07
Dowcip

- Słuchaj, jak tam Twoje wyniki, bo widziałem, że słabo. Mi 300 gołębi wpadło w czasie zero. Podobno Tobie tylko jeden w 0.27 sekundy?
- Widzisz... Przyleciał w sumie trzy godziny przed czasem, ale się obraził, że licznik źle skonstruowali.

Wiadomość dopisana dnia 15.11.2015 15:17
Zawsze pozostaje odwieczne pytanie, co było pierwsze, jajo, czy kura?
No.., kura to w sumie półprodukt uboczny w produkcji jaj. No niestety jajo, bo jajo było zawsze, a kura nie.
A co to jest prukwa? Prukwa, to taka kura, co myślała, że była pierwsza od jaja.

Wiadomość dopisana dnia 15.11.2015 15:19
Polecam kontakt z brodaczem z Brzegu Dolnego. Ja się wstrzymam.

kolego nie wiem co bierzesz ale efekt bombowy

Po co tyle kombinowac z jakimis cukrowkami itd .Gołąb pocztowy to gołąb pocztowy .A nie jakies wymysły .

A na przykład po to:


Wiadomość dopisana dnia 15.11.2015 18:43
W sumie kombinować zawsze warto, bo jeszcze się zbuntują i zdechną.

Wiadomość dopisana dnia 15.11.2015 18:45

Lu napisał(a):
kolego nie wiem co bierzesz ale efekt bombowy :k

Wiadomość dopisana dnia 15.11.2015 18:53
My tu śmichy, chichy, a w sumie projekt już jest.


Wiadomość dopisana dnia 15.11.2015 18:59
Podaję numer do starego: 691 066 543
Cena: 800PLN
Hieronim Fajfer
Brzeg Dolny

p.s. Ogródek i tak nam zabiorą, bo jest tam wejście do Bursztynowej Komnaty pod zakonem Cystersów, a Proboszcz i tak musi mieć parking.

Kolego w tym calym lancuchu zapomniales dodac koze...

Ja pier.... zmień dilera bo ten Cie w chu.. robi.

Dobre

Hmm. Kombinacje i ingerencja w naturę przeważnie kończyła się porażką.
Sierpówek u mnie sporo, kiedyś hodowałem również cukrówki.
I często wchodzą do woliery gdy jest otwarta.
Ja z własnego przykładu mogę powiedzieć, że mieszanka pocztowego (samica) z tiplera (samiec) dobrze lecą do 250km. Posiadam 2 takie samce. W tym roku uchowałem po tych samcach 3 młode. Czyli 1/2 pocztowy x tipler z samicą pocztową. Wyszły 3 samce i ze 120km poleciały przyzwoicie. W przyszłym roku kosz. Aha i co najważniejsze, chciałem w tym roku zgubić te 2 samce. Raz puściłem je ze 100km w czerwcu deszcz ok. 11 - wróciły. Następnym razem puściłem je w sierpniu w pełnym słońcu i też zameldowały się w przyzwoitym czasie.
Wcześniej gdzieś na forum wrzucałem ich zdjęcia.

Eloy Martinez napisał(a):
Kolego w tym calym lancuchu zapomniales dodac koze...

Masz

Lator ze 100 czy z 250 km to nie odległość jest ważna a czas powrotu.Takie krzyżowanie ma na celu ,a raczej miało by stworzyć coś co jest lepsze niż dotychczasowy gołąb pocztowy.COś co będzie pokonywać albo dłuższy dystans ,albo obecne loty w kat od A do M ,ale w znacznie szybszym czasie.
A o że raz czy 2 swoje puściłeś i nie zgubiłeś ich to przeważnie tak już bywa z czymś na czym nam nie zależy. Dlatego często hodowcy piszą o selekcji bo za cholerę niektórych nie można zgubić nawet na dystansie ponad 1000km .Bo tak jak pisałem to nie odległość a czas się liczy.
Jak dla mnie ten temat jest do zablokowania ,a autorowi należy się ostrzeżenie za zaśmiecanie forum.Gratuluje powagi podejścia do tematu

wpisy roku , tego użytkownika

radecki_77 to jak polecą okaże się w 2016r. Uważam że taki gołąb może być szybszy od pocztowego, ale powyżej 300 się zgubi.
Budowa tego gołębia jest mniejsza a zarazem "aerodynamiczna"
Liczy się to że wróciły w bardzo niesprzyjających warunkach i mimo tego że chciałem się ich pozbyć choć odległość imponująca nie była.
Następnie z takim gołębiem można spróbować coś pokrzyżować żeby utrwalić najlepsze cechy.

u nas gościu kiedyś chyba miał coś z tej krzyżówki ale widocznie lepiej dbał o nie bo były jeszcze szybsze z kabiny jeszcze nie puścili a on już miał może i tu o taką krzyżówkę chodzi

400km w 30 min to jak dobrze liczę jest 800km/h. Prawie prędkość dźwięku Jak weźmiemy dolną granicę czyli 15min to mamy 1600km/h No ciekawe krzyżówki... Jak kiedyś pierwszy raz przeczytałem wpis kolegi aspaginto to nawet mnie zainteresował, dopiero później odkryłem że jaja sobie z nas robi, ale to co napisał tutaj to już szczyt. Ale swoją drogą koledzy mają rację, musiał się czymś wspomagać....

Ojciec mi tłumaczył jak to było. Za jego czasów to były dwie rasy (zwierzęta dzielą się na rasy, rośliny np. nie, a ludzie na grupy etniczne, czyli ang. ethnicities) i wszyscy się cieszyli.
Dziś gołąb ma latać i tylko to się liczy.
Tak mniej więcej wygląda Jurek z Brzegu Dolnego. Może akurat coś ciekawego ma. Chciał oddać 15 gołębi pocztowych rasowych, bo strasznie się przestraszył, bo nie wiedział, co to jest. Na tym forum jest ogłoszenie na OLX i tam można zobaczyć zdjęcia z mojego gołębnika - nikt nie musi kupować postaram się znaleźć.


Wiadomość dopisana dnia 16.11.2015 14:00
A to jego kumpel


Wiadomość dopisana dnia 16.11.2015 14:06
http://olx.pl/ofe...r=EREC-55- [id1]-20150610-[diplayLink]-31954263@1-20150610162709

Wiadomość dopisana dnia 16.11.2015 14:16
Żarty żartami, a ksiądz i tak musi naprawdę mieć parking.

Po jakiemu to pisane jest?